Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi blindman z miasteczka Krzyż Wlkp./Kalisz. Mam przejechane 50405.31 kilometrów w tym 565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy blindman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 79.49km
  • Czas 02:22
  • VAVG 33.59km/h
  • VMAX 54.02km/h
  • Sprzęt white power
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leszczyński Maraton Rowerowy

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 5

no to ready to go :)
Pobudka 5.00 wyjazd z Kalisza, w międzyczasie pociskanie na trasie by dojechać choć chwilę wcześniej na miejscy aby sprawdzić sprzęt i trochę rozkulać mięśnie.Na szczęście udało się dojechać przed czasem (zwłaszcza dlatego że kilka dni wcześniej zamontowałem w fix'ie przedni hebel, byle jaki, byle hamował, byle choć chwilę dupę ratował :)) bo po założeniu koła okazało się że dosyć intensywnie ocierał o obręcz, ale szybka akcja z linką zniwelowała powyższy efekt. Zrobiłem może półtorej kilometra w kierunku na Wschową by się przekonać że warunki pogodowe są co najmniej niekorzystne, nie dosyć że chłodno (podczas wyścigu temp. oscylowała pomiędzy 9 a 11 stopni)to bardzo wietrznie a dodatkowo niebo było przesłonięte wielką ilością potencjalnie deszczowych chmur. Przed rozgrzewką odebrałem gadżety z biura zawodów i co ciekawe za 40 zł wpisowego to organizatorzy nawet się popisali, bo w zestawie były 2 batoniki, żel, bon na jedzenie (upoważniał do odbioru kubusia i makaronu z sosem pomidorowym i zmielonym psem) numery startowe i co najlepsze! skarpetki rowerowe desygnowane nazwą maratonu, więc jak za taką kwotę to wypadli lepiej niż niejeden z lepszych maratonów MTB który kosztuje z 2 razy więcej... (sąd może nie do końca słuszny bo to dopiero trzeci mój wyścig :P ale może ktoś to zweryfikuje)
Co ciekawe, mój udział w wyścigu byłby prawie nieuznany, gdyż gdyby nie zadane pytanie przez jednego z uczestników "gdzie Pan przyczepił chipa?" to do dziś bym żałował że nie przejrzałem dokładnie zawartości torebki (swoją drogę "dzięki ci dobry człowieku :)")
Na starcie było tłoczno, większość rowerów do szosówki, pomiędzy którymi w mniejszej ilości znalazły się MTB i kilka turystyków.
Po starcie, poszły konie po betonie, tfu asfalcie :) choć na początku bardzo niemrawo, z uwagi na wspomniany już tłok, potem prędkość stromo wzrastała do wartości rzadko odnotowywanych podczas podczas jazdy pod wiatr, ale taka jest siła tłumu. Ja osobiście ruszyłem zachowawczo, prawie jak nie ja :), bo jednak ryzyko kraksy z pozostałymi użytkownikami była duże. Powoli przebijałem się do przodu, aż wbiłem się do jednego z już uformowanych peletonów z którym w sumie po kilku zmianach już do końca pocinałem.
Jako że był to mój pierwszy (a już dziś wiem że nie ostatni) wyścig szosowy poznałem w zasadzie dwie możliwości pokonywania dystans. Pierwsza z nich to kolarz light, który się nie wysila, podąża większość trasy w środku peletonu, nie wychyla się dzięki czemu możliwe jest że taki koleś przejedzie cały tour de pologne. Druga opcja to pedałowanie na czole stawki, biorąc na siebie część pracy peletonu, zdecydowanie bardziej wymagająca energetycznie postawa. Jak się później okazało mimo tego, że rowerów MTB było zdecydowanie mniej to często właśnie tego typu rowery parły do przodu, nie licząc kilku prawdziwych szosowców którzy też uczciwie pracowali podczas wyścigu, i tutaj właśnie zauważyłem jednego reprezentującego GoogleTeam Opis linka. Nawet, mnie mojej skromnej osobie udało się podążać kilkarazy na czele ekipy (dumny :D) bo tak naprawdę jazda na leniwca jest co najmniej nudna, a zresztą bez sensu jechać tylko na pasożyta :)
Trasa miała kilka podjazdów i co ciekawe, że pomimo tego iż nie miałem przerzutek to na podjazdach było naprawdę nieźle, ale traciłem niekiedy na szybkich zjazdach gdzie brak dużego blatu oraz obawa przed kraksą powodowała że nieraz musiałem ostro podganiać :)
ale już szybko kończąc wyścig w mojej opinii udany, mogło być nawet lepiej ale i z tego jestem zadowolony :) i co najważniejsze: za rok WRACAM! :)
ps. uwaga na bandzwołów którzy w takim tłumie gubią bidony!!!

przed startem


start!!!


napieramy!!!

finisz


meta






wynik:
146/684 open
3/40 w kategorii MTB grupa M2
średnia: 35.52 km/h
strata do zwycięzcy: 13min11sek
Kategoria wyścigowo



Komentarze
blindman
| 21:41 poniedziałek, 3 czerwca 2013 | linkuj najbliższa okazja w tego typu imprezie "już" za rok :)
Maks
| 20:30 piątek, 31 maja 2013 | linkuj Nieźle ciągnąłeś peleton następnym razem trzeba się zgadać i zrobić ucieczkę w 5-6 osób wtedy nas nie dojdą ;)
To co się działo na drugim kółku gdzie średnia spadła o 3km/h w dół to już jest historia.
daVe
| 20:11 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj A co na to Twój lekarz ortopeda? :p
blindman
| 20:00 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj nie, chyba nie :P bo szybko potem uciekałem na Kalisz...
w sumie było tak fajno że mogłem cisnąć 133km, mimo że pogoda była dzisiaj bardzo ekspresyjna :)
ps. nawet był jeden z waszych team''owców ale śmigał w Giga
ps2. za rok na pewno tutaj wracam :)
daVe
| 19:54 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj Pucharek jakiś dostałeś? :p
Gratki!!!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa htrza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]