Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi blindman z miasteczka Krzyż Wlkp./Kalisz. Mam przejechane 50405.31 kilometrów w tym 565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy blindman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.09km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.03km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt kuleczka :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

lasy dzielą się na te wilgotne i te bardziej mokre ...

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 1

os. Rejtana - centrum - os. Rejtana
os. Rejtana - Dąbcze - Rydzyna - Kłoda - Tarnowa Łąka - gdzieś w czarnej .upie - Rydzyna - Dąbcze - Apteka - os. Rejtana - myjnia - os. Rejtana

Dzisiejszy dzień można podzielić na dwa etapy. Pierwszy z nich to typowa jazda na zakupy do centrum, miała to miejsce już dość późnym popołudniem, no bo w końcu kiedyś trzeba odespać nocną wartę w aptece :). A po powrocie do domu kiedy poczułem że i umysł i ciało są wystarczająco wypoczęte wpadłem na pomysł by polatać trochę po lasach, dodatkowo pomyślałem o zamianie krótszej sztycy z Kony na tą dłuższą Thomsona, która "siedzi" w ostrym (a tak fajnie się składa że oba to rozmiar 27,2) by sprawdzić czy te dodatkowe 3-4 cm zrobią różnicę na moim nie w pełni sprawnym prawym kolanie.
Na początek ruszyłem poznaną już trasą na Rydzynę, po drodze zwiedziłem teren przygotowany pod sztuczny zalew, który nie dosyć że będzie całkiem podobny do poznańskiej Malty, to również znajdzie takie same zastosowanie.
Następnie przeciąłem krajową "5-tkę" i ruszyłem w kierunku powrotnym do Leszna szlakiem którego wcześniej nie znałem. Kilka kilometrów prowadziło po asfalcie który przecinał okoliczne wioseczki o specyficznym wiejskim zapachu :) choć przyznam szczerze ów ten należał do tych zdecydowanie przyjemniejszych w obcowaniu. Po drodze można było zobaczyć całkiem sporą ilość klasycznych transporterów niemowlaków (dla podpowiedzi dodam wg stereotypów żywiących się głównie żabami) :) najwidoczniej tutejszy klimat bardzo im służy.
Kontynuowałem podróż szlakiem numer 14 (jeśli dobrze pamiętam) niestety nie zorientowałem się że ów szlak prowadzi jedynie na jakąś pobliską polanę na której się kończył. Spotykane po drodze coraz mniej liczne ślady jakiejkolwiek wcześniejszej obecności człowieka, zarastająca całkowicie droga i jedno opakowanie po grześku :) utwierdzały mnie w przekonaniu że coś tu jest nie tak. Po dotarciu na wcześniej wspomnianą polaną postanowiłem ruszyć w kierunku Leszna wg azymutu. Trafiłem na kolejną porośniętą dróżkę. Liczne i dorastające przeszło metra pokrzywy smagały moje gołe nogi i dłonie odpowiednią dozą kwasu mrówkowego. Po przejechaniu tego roślinnego SPA, zmienił się charakter trasy, tym razem czekała mnie błotnista kąpiel. Początkowo z uwagi na jaśniejsze ubranie starałem się w miarę możliwości nie rzucać błotkiem, jednak jeden z przejazdów przez pozornie płytką kałuże (jak się później owa "płytkość" zanurzyła moją prawą stopę i rower co najmniej do suportu ) odmienił moje zachowanie (skoro jest się już w monochromatycznym deseniu biedronki to po co uważać :)) Po przebyciu tego odcinka specjalnego droga zmieniła się na bardziej cywilizowaną którą trafiłem ponownie do Rydzyny. W drodze powrotnej do domu wpadłem do najpierw do Forysia który oddawał się z pasją w pracy :) a następnie na myjnie by zmyć skorupy błota oklejającego ramę Kony.


Komentarze
daVe
| 21:19 środa, 4 lipca 2012 | linkuj Lasy mogą być jeszcze błotniste ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ibezm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]