Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi blindman z miasteczka Krzyż Wlkp./Kalisz. Mam przejechane 50405.31 kilometrów w tym 565.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.46 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy blindman.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.06km
  • Czas 02:31
  • VAVG 23.07km/h
  • VMAX 55.19km/h
  • Sprzęt kuleczka :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Michałki AD 2014

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 29.09.2014 | Komentarze 1

Mój drugi wyścig w Wieleniu, tym razem przyjazd na miejsce z pobliskiego Krzyża autem, wraz z moją narzeczoną, która przyjechała w roli kibica :)
Na miejscu mnóstwo znajomych, zarówno Gogglowców jak i lokalnych rowerzystów, od razu czuć że to miłe  i pozytywnie zakręcone miejsce.
W tle oczywiście  nie mogło zabraknąć charakterystycznego głosu redaktora Kurka :)
Po pogadankach czas na przebranie, montaż rowerów i konsumpcję ciasta  Kasi :)
Start jak zwykle ogień, na asfalcie cały czas w ok 40-45 km/h. Mimo moich założeń by dojechać do mety bez kolizji (bo zemsta za uszkodzenie swojej osoby na 2 tygodnie przed ślubem mogłaby być sroga...) starałem się utrzymać w pobliżu kolegów z teamu. Nawet nie było źle choć w jednym momencie pozwoliłem się zamknąć co spowodowało że przy wjeździe w las chłopaki mi odjechali...
Ale mimo to zacząłem  początkowo nadrabiać wcześniejszą stratę, lecz szło to naprawdę niemrawo... nie dosyć że czasem zdarzali się maruderzy, to tuż przede mną dwóch kolesi zaliczyło glebę, na szczęście ich wyminąłem. Jednak główną przyczyną tej niemrawej jazdy były słabe nogi (zwyczajowo nie podawała jak należy). Tydzień temu wszystko szło jak ta lala a dziś niestety nie...
Zasapany dogoniłem Mariusza który odpadł od wagonika Goggle'a  na krótko nawet go wyprzedziłem :) Trwało to jednak niedługo, bo po jednym ze skrótów w lewo wpadłem w głęboką dziurę z błotem, gdzie zaliczyłem klasyczną glebę :)
Mariusz szczęśliwie mnie ominął. Później starałem się trzymać koło, ale nie szło...
Psychicznie byłem tak wk... że znowu na Michałkach mi nie wyszło, że miałem dosyć jazdy. Dodatkowo po glebie coś się stało z przerzutka bo nie utrzymywała pozycji i łańcuch ciągle mi przeskakiwał (po kilku regulacjach jakoś się samo naprawiło).
Na tyle byłem zrezygnowany że zwolniłem do takiego poziomu iż na pulsometrze notowałem puls rzędu 115-120bpm... masakra.... w trakcie wyprzedził mnie m.in. z3waza. Dopiero po wyprzedzeniu przez kolejny wagonik zacząłem bardziej uczciwie kręcić, choć szału nie było. W trakcie wyprzedził mnie najgłośniejszy rower maratonu, czyli Kłosiu na 29er'ze :P
W sumie do końca wyścigu nic szczególnego się działo, no może poza tym że wygrałem finisz na stadionie :)
Na mecie czekali już teamowi zwycięzcy z Dave'm na czele który był drugi w medykach :)
Teamowe kobitki również zachwyciły formą, i to bez żadnego parytetu :)

wynik:
79/217
7 w medykach
czas 2h29min11sek
strata do lidera wyścigu: 28min56sek
strata do lidera Teamu: 14min26sek

ale mimo kiepskiego rezultatu pobiłem swój ubiegłoroczny czas o pół godziny (wtedy to dopiero było źle..)
2h59min38sek
139/196

wniosek: w przyszłym roku trzeba urwać kolejne pół godziny;] 


Kategoria wyścigowo



Komentarze
duda
| 07:16 wtorek, 30 września 2014 | linkuj Musimy Ci psychologa zatrudnić ;] Cóż - za rok zapowiada się kolejna pasjonująca walka - różnice są coraz mniejsze
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa siezd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]